Pewnie każdy z nas ma głowie miejsca, które bardzo chciałby zobaczyć. Ja tych miejsc mam wiele, uwielbiam podróżować, ale od lat na czele mojej listy Top 10 widniały: Nowy Jork, Lizbona i Florencja. Ścieżkami mojego ulubionego reżysera Woodego Allena mam nadzieje w nieodległej przyszłości się powłóczyć, w Lizbonie spędziłam tego lata kilka wspaniałych dni, no a Florencja? Chodziła mi po głowie od wielu lat, kiedy to podczas studiów, na zajęciach z historii sztuki po raz pierwszy zobaczyłam słynną kopułę Brunelleschiego…No, ale Florencja to przecież samo serce Toskanii, tej Toskanii o której wszyscy mówią z zachwytem, tej, którą sama chciałabym zobaczyć, ale ciągle odkładałam wyjazd, gdyż zawsze się obawiałam, że mam zbyt mało czasu na to, aby w pełni poczuć jej piękno, rozsmakować się w pejzażach, zakochać w maleńkich miasteczkach i spróbować wszystkich lokalnych win!!! Jednak, gdy pewnego dnia podczas luźnej rozmowy przyjaciółka zapytała, czy nie pojechałabym z nią zobaczyć Sieny, nie trzeba mnie było namawiać. Kilka godzin później bilety były już zakupione, a do naszej ekipy dołączyły jeszcze dwie dziewczyny – mamy więc plan na babski wyjazd do Toskanii!!! No to lecimy! W Modlinie zimno i coś z nieba leci…lot szybciutki i już jesteśmy w dużo cieplejszej Bolonii. Jeszcze tylko odbiór zarezerwowanego auta i w drogę – o zgrozo, czeka na nas ogromny Seat Alhambra!!! Dużym wyzwaniem jest już sam wyjazd z parkingu, no ale udaje się i mkniemy prosto na kolacje do Sieny!

Nasz pierwszy toskański spacer był cudowny, wystarczyła chwila, abyśmy z naszego apartamentu zawędrowały wprost pod Katedrę. Jeszcze bez aparatu chłoniemy wspaniałą atmosferę, błądzimy po wąskich, wyludnionych kamiennych uliczkach, a na koniec trafiamy do fantastycznej rodzinnej Restauracji, gdzie w zabytkowych wnętrzach kucharz serwował prawdziwy raj dla podniebienia. Jeszcze trochę Proseco i zmęczone wracamy do apartamentów, by rano obudził nas śpiew ptaków i widok z okna wprost na …zobaczcie sami! Gotycki kościół św. Dominika 🙂

 

Toskania20181115_0001 Toskania20181115_0004 Toskania20181115_0005 Toskania20181115_0006

Kiedy już pozachwycałyśmy się panoramą Sieny z jednego z najpiękniejszych wzniesień w mieście, szybko zagłębiłyśmy się w serce miasta…Kawa na słonecznym Rynku i widoki z wieży ratuszowej na dachy i rozległe toskańskie krajobrazy …coś naprawdę pięknego….

 

Toskania20181115_0007  Toskania20181115_0009 Toskania 2018_077Toskania20181115_0010 Toskania20181115_0011 Toskania20181115_0012 Toskania20181115_0013 Toskania20181115_0015 Toskania20181115_0016

Szaro – biało – różowa fasada sieneńskiej katedry robi naprawdę spore wrażenie. Podobnie jak jej wnętrze, gdzie naszych ochów i achów było nie mało. Michał Anioł i Donatello naprawdę się tu postarali. I te niezapomniane kolumny w paski, przywołujące na myśl jakieś mauretańskie budowle… Chcąc nie chcąc, czas nas naglił i trzeba było w końcu stamtąd wyjść… nie bez sporego żalu 😉 Ale na popołudnie zaplanowałyśmy sobie wycieczkę za miasto, taki piękny, ciepły i słoneczny dzień przecież…

 

Toskania20181115_0017 Toskania20181115_0018 Toskania20181115_0019 Toskania 2018_102Toskania20181115_0023Toskania20181115_0020

Tyle razy widziałam już zdjęcia z Toskanii w internecie, że aż trudno było uwierzyć, że to co widzimy dzieje się naprawdę… Wyruszyłyśmy ze Sieny jedną z najbardziej malowniczych tras. Ileż to razy dziewczyny musiały usłyszeć moje – „Stop, muszę zrobić zdjęcie!”, to pewnie tylko one potrafią zliczyć! Niestety, kręte toskańskie drogi nie zawsze pozwalały na najmniejszy nawet postój, dlatego wiele z fantastycznych widoków pozostało tylko w naszej pamięci… Ale coś też tam udało mi się moim małym aparacikiem ustrzelić 🙂

 

Toskania20181115_0024 Toskania20181115_0025

Na obiad zawitałyśmy do małego, ale jakże urokliwego miasteczka – San Quirico d’ Orcia. Nie dziwcie się, że na moich zdjęciach nie ma ludzi…ich tam po prostu nie było… 🙂 Ten spokój i absolutny brak turystów, to chyba najlepsze co nam się mogło przytrafić! Pomijając oczywiście lokalne wino i obłędnie dobry makaron domowej roboty! Mogłybyśmy już tam zostać i pewnie siedziałybyśmy tam do dziś, może nieco grubsze..no ale 😉  Nieopodal czeka na nas kolejne piękne miasteczko więc jedziemy!

 

Toskania20181115_0026 Toskania20181115_0027 Toskania20181115_0028 Toskania20181115_0029 Toskania20181115_0030 Toskania20181115_0031 Toskania20181115_0032 Toskania20181115_0033

I znów te widoki, momentami tak piękne, tak nierealne, że aż kiczowate! Wydaje się, że patrzymy na słynne tapety Windowsa 😉 I jak miło, bo oto nagle podszedł do mnie uroczy Pan i powiedział mi, gdzie przejść, żeby zobaczyć wspaniałe panoramy…no cóż, swój swojego pozna, jak to mówią, a rzeczony Pan był oczywiście fotografem 🙂 Bez grama sprzeciwu idę więc gdzie wskazał… i było naprawdę pięknie!

 

Toskania20181115_0034 Toskania20181115_0035 Toskania20181115_0036 Toskania20181115_0037 Toskania20181115_0038 Toskania20181115_0039 Toskania20181115_0040

Jedziemy dalej, wciąż zachwycając się tym, co za oknem samochodu i nagle w oddali dostrzegamy kapliczkę! Tak, tą kapliczkę, znaną ze wszystkich folderów i przewodników! No nawet nie było mowy, aby na chwile nie zboczyć z wybranej trasy, jedziemy wąską drogą poprzez pola, aż dojeżdżamy do miejsca z którego sam Russel Crowe spoglądał na odległą Pienze w „Gladiatorze”…a potem idziemy prosto do kapliczki, mając w pamięci piękne ujęcie tego miejsca ze „Słońca w Toskanii”.

Toskania20181115_0041 Toskania20181115_0042 Toskania20181115_0044 Toskania20181115_0045 Toskania20181115_0046 Toskania20181115_0047

Do Pienzy docieramy popołudniem, wprost na wspaniały zachód słońca i kawę na tarasie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zamiast kawy otrzymałam samo ciepłe mleko!!! No tak, zamówiłam przecież latte!!! Ach te nawyki 😉 Kiedy coraz bardziej zanurzamy się w miasto, wiedzione wspaniałymi zapachami serów, słynnych na całe Włochy, nagle przenosimy się w czasie. Aż do średniowiecza! Po ulicach oświetlonych naftowymi lampami jeżdżą zabytkowe wozy, a ubrani w średniowieczne stroje aktorzy zerkają w smartfony 🙂 Atmosfera wręcz magiczna….

Toskania20181115_0049 Toskania20181115_0050 Toskania20181115_0051 Toskania20181115_0052 Toskania20181115_0053 Toskania20181115_0055 Toskania20190108_0056 Toskania20190108_0054Toskania20181115_0057 Toskania20181115_0058 Toskania20181115_0059 Toskania20181115_0060 Toskania20181115_0061 Toskania20181115_0062 Toskania20181115_0063 Toskania20181115_0064 Toskania20181115_0065 Toskania20181115_0066 Toskania20181115_0067

Ciemną nocą wracamy do Sieny, i choć zmęczone jesteśmy bardzo, to nie potrafimy sobie odmówić jeszcze nocnego spaceru po „naszym” mieście…

Toskania20181115_0068 Toskania20181115_0069 Toskania20181115_0070 Toskania20181115_0071

Jako, że należę do grona największych śpiochów, wschód słońca to dla mnie niezwykła rzadkość 🙂 Ale o tej porze roku słońce w Toskanii budzi się o całkiem przyzwoitej porze, dlatego na chwilkę przed śniadaniem wdrapałyśmy się po kilkunastu schodach, by jeszcze raz spojrzeć z góry na budzące się właśnie miasto. Dziś naszym celem jest dotrzeć do mojej wymarzonej Florencji, ale po drodze czeka nas jeszcze wiele przepięknych miejsc…

Toskania20181116_0072 Toskania20181116_0073 Toskania20181116_0074

Monteriggioni – sporo czasu zajęło nam zapamiętanie nazwy tego miasteczka, które stało się scenografią dla „Gladiatora”. Całe jego piękno skrywa się za ogromnymi murami, wzmocnionymi warownymi wieżami. Miasteczko jest maleńkie, w zaledwie kilka minut można przemierzyć je wzdłuż i wszerz. Ale atmosfera i klimat jest wspaniała… mało tu ludzi dociera poza sezonem, co tylko sprawia, że nasz zachwyt z każda minuta wzrasta…

Toskania20181116_0075 Toskania20181116_0076 Toskania20181116_0077 Toskania20181116_0078 Toskania20181116_0079 Toskania20181116_0080 Toskania20181116_0081 Toskania20181116_0082

Mkniemy dalej i szybciutko docieramy do miasta, którego przedstawiać za bardzo nie trzeba – San Giminiano to wizytówka Toskanii. Czasami się obawiam, że miejsca tak zachwalane mogą rozczarować, ale nie San Giminiano…tam po prostu jest …noo właśnie, słów brakuje! Dlatego sami zobaczcie…

Ps. Oczywiście nie można zapomnieć o zjedzeniu lodów, ponoć najlepszych w całej Italii !

Toskania20181116_0083 Toskania20181116_0084 Toskania20181116_0085 Toskania20181116_0086 Toskania20181116_0087 Toskania20181116_0088 Toskania20181116_0089 Toskania20181116_0090 Toskania20181116_0091 Toskania20181116_0092 Toskania20181116_0093 Toskania20181116_0094 Toskania20181116_0095 Toskania20181116_0096 Toskania20181116_0097 Toskania20181116_0098 Toskania20181116_0099 Toskania20181116_0100 Toskania20181116_0101 Toskania20181116_0102

I nagle mamy dylemat 🙂 Ja nie mogąc się już doczekać, pragnę jak najszybciej dotrzeć do Florencji…ale komuś zamarzyło się zobaczenie ruin antycznego teatru. Widziałam amfiteatr w Rzymie i w Efezie i jakoś tak podświadomie czułam, że… hmm no ten w Volterze może nie być takim, jakim opisują go przewodniki. No ale życie to sztuka kompromisu (podobno;)), wiec włączamy w naszej Alhambrze „Crazy” Aerosmith i głośno śpiewając mkniemy po największych zakrętach jakie można sobie wyobrazić 🙂 No i te widoki!!! Voltera jest mocno na uboczu głównych szlaków turystycznych, więc myślę, że tylko takim zapaleńcom jak nam, dane jest  je podziwiać 🙂 i jeśli liczycie na zdjęcie amfiteatru, to nie liczcie, bo moje obawy sprawdziły się w 100 % 🙂 ale za to samo miasto…. kolejny mały cud. Witryny wypełnione alabastrowymi rzeźbami, wąziutkie uliczki, wspaniałe zapachy… To miasteczko magiczne, to tu można trafić na fotografa o wyglądzie Salvadora Dalego, który spokojnie sobie czeka, aż ktoś wejdzie mu w kadr, by mógł mieć wymarzony ( nie muszę chyba pisać, kim był ten „ktoś” :)) To tu zapach trufli unosi się w powietrzu…

Toskania20181116_0103 Toskania20181116_0104 Toskania20181116_0105 Toskania20181116_0106 Toskania20181116_0107 Toskania20181116_0108 Toskania20181116_0109 Toskania20181116_0110 Toskania20181116_0111 Toskania20181116_0112 Toskania20181116_0113 Toskania20181116_0114

Jeszcze kilka widokówek po drodze, zachwycający zachód słońca i wieczorem docieramy do Florencji. Naszego przejazdu samochodem przez miasto nie powstydził by się sam James Bond, jest naprawdę ekstremalnie, ale udaje się i docieramy do naszego XV wiecznego hoteliku w samym sercu miasta. Pozostaje jeszcze tylko zaparkować nasz samochód na najdziwniejszym parkingu świata i już możemy cieszyć się włoskimi specjałami w pobliskiej Restauracji. A z tym jedzeniem to w Toskanii jest tak – wszystko smakuje wybornie! Nie wiem jak to jest możliwe, ale tu naprawdę nawet najprostsza potrawa to raj dla podniebienia! No i lokalne wina…ehh 🙂 Jeszcze krótki spacer po zabytkowym centrum miasta i szczęśliwe, pełne wrażeń i mocno zmęczone wracamy do hotelu. Zasypiamy na naszych wielkich łożach wprost pod samymi oryginalnymi freskami na suficie z XVI wieku…

Toskania20181116_0115 Toskania20181116_0116 Toskania20181116_0117 Toskania20181116_0118 Toskania20181116_0119

Florencję miałyśmy okazje poznać rankami, wieczorami i w ciągu dnia… o każdej porze zachwyca. Jest tłoczno, więc nie wyobrażam sobie jak dużo turystów musi tu być w sezonie. Zwiedzamy Katedrę, zachwycamy się kopułą Brunelleschiego, zaglądamy na Piazza della Signoria i wspinamy się na wierzę Pałacu Starego. Panorama miasta zapiera dech w piersi, ale tego się właśnie spodziewałam.

Uwielbiam sztukę, zwłaszcza malarstwo, godzinami mogę włóczyć się po Galeriach Sztuki i Muzeach i sporo już tych największych i tych mniejszych w swoim życiu zwiedziłam. Dlatego będąc we Florencji nie wyobrażałam sobie, że mogłabym nie odwiedzić Galerii Uffizi. A że mają tam dzieła tych najznamienitszych, to  kilka godzin minęło nie wiadomo kiedy ;).  Resztę dnia chłonęłyśmy atmosferę miasta, włócząc się bez celu, zaglądając do małych restauracyjek i winnych piwniczek, zachwycając się witrynami sklepów, czy robiąc selfie z Dawidem 😉

Toskania20181117_0121 Toskania20181117_0149Toskania20181118_0157Toskania20181117_0122 Toskania20181117_0123 Toskania20181117_0124 Toskania20181117_0146Toskania20181118_0164Toskania20181118_0172Toskania20181118_0165Toskania20181118_0168Toskania 2018_684Toskania20181118_0170Toskania20181117_0125 Toskania20181117_0126 Toskania20181117_0129 Toskania20181117_0130 Toskania20181117_0131 Toskania20181117_0132 Toskania20181117_0133 Toskania20181117_0135 Toskania20181117_0140Toskania20181117_0137Toskania20181117_0139 Toskania20181117_0138 Toskania20181118_0160Toskania20181117_0142 Toskania20181117_0143 Toskania20181117_0144 Toskania20181118_0159Toskania20181117_0150 Toskania20181118_0162Toskania20181118_0161Toskania20181118_0163Toskania 2018_612 Toskania20181117_0153 Toskania20181118_0166 Toskania20181118_0167 Toskania20181118_0169 Toskania20181118_0171 Toskania20181118_0173Toskania20181117_0154Toskania20181117_0155Toskania20181117_0156

Tym razem mój wpis to moja opowieść o miastach, o krajobrazach…trochę nietypowa jak na mnie…, ale mam nadzieję, że choć trochę poczuliście atmosferę i klimat Toskanii. Ja się w tym miejscu zakochałam i już niedługo znów tam wrócę…Wtedy skupię się na ludziach…

Pozdrawiam, Karolina

Untitled-cc1